"Nadzieja jest nie tylko zuchwała, ale i znacząca. To właśnie nadzieja pozwala nam w kreatywny sposób radzić sobie z problemami. Aby poradzić sobie z lękiem, musimy zmobilizować nadzieję. Nadzieja jest jednym z najcenniejszych darów, jakie możemy ofiarować sobie nawzajem i innym osobom, z którymi pracujemy nad wprowadzaniem zmian."
- Marshall Ganz
![]() |
Rys. Teo Georgiev for Fine Acts |
"Wydaje mi się, że ewoluowałem na tej planecie cztery tysiące milionów lat. Wziąwszy pod uwagę dowody, to rozwiązanie wydaje się mieć przewagę nad mitem starca z siwą brodą stwarzającego wszystko sześć tysięcy lat temu albo nad obrazem żółwia, na którego grzbiecie spoczywa wszystko. Skład mojej krwi oraz związek tego ze składem wody morskiej czterysta milionów lat temu, gdy opuszczaliśmy oceany, cały wzrost ludzkiego zarodka ze szczątkowym ogonem i oskrzelami - jest tak wiele wskazówek pokazujących skąd pochodzimy. A jeśli to prawda, to znaczy, że mnie się udało przetrwać. Droga ewolucji usłana jest kośćmi tych wszystkich, którzy nie zdołali się zaadaptować, którym nie udało się przystosować do kryzysu swego czasu, jakikolwiek by on był. Wydaje mi się, że mamy to doskonałe pochodzenie i że musimy mieć jakieś ukryte możliwości, których nie jesteśmy jeszcze świadomi, co mogłoby wyzwolić w nas reakcję utożsamiania się z większą całością niż tylko z wąską wizją, którą posiadamy obecnie.
Reasumując, jedynie cud może cokolwiek zmienić w obecnej sytuacji. Kiedy widzi się tempo zniszczeń dotykających lasy tropikalne, dziurę ozonową [tekst pochodzi z 1991 r., a okiełznanie stworzonej przez człowieka "dziury ozonowej" jest jednym z nielicznych przykładów wspólnego działania ludzkości na rzecz ochrony życia na Ziemi], klimat itp. i nawet gdyby wysiłki obrońców przyrody pomnożyć przez dziesięć czy nawet sto, byłoby to za mało. A więc nie ma nic na horyzoncie, co mogłoby nas ocalić. To, czego potrzebujemy, to aby człowiek pewnego dnia obudził się trochę inny niż był dnia poprzedniego, rozumiejący, że to koniec, jeśli nie podejmiemy zmian, a następnie podejmujący konieczne decyzje wprowadzające te zmiany. Nie wydaje się to prawdopodobne, ale z drugiej strony,
droga, po której szliśmy dotychczas jest cała wysłana cudami i tylko nasza dziwna, współczesna psyche odmawia zobaczenia tego.
Mam na myśli istotę pochodzącą od ryb, która zdecydowała się opuścić wodę i chodzić po lądzie - nikt z takim pochodzeniem nie może tracić nadziei.
Być może jest to sytuacja "setnej małpy" [syndromem "setnej małpy" nazywa się proces, gdy zostaje przekroczona pewna wielkość wyposażona w informację, która wystarcza, by dalsze jej rozprzestrzenianie się przebiegało bardzo szybko, obejmując wszystkie osobniki], lub podobna do tej, jaka była w biblijnej Sodomie: jeśli znajdzie się w niej dwunastu sprawiedliwych - jeśli będzie istnieć wystarczająca liczba ludzi, którzy szczerze, gorliwie i z całym przekonaniem powiedzą: "Żyjemy na tej pięknej planecie od czterech miliardów lat i chcemy istnieć nadal" - Bóg oszczędzi miasto.
Dla większości ludzi jest to zbyt trudne. Wiedzą, że nadchodzi koniec, ale jakoś nie mogą znaleźć innej perspektywy, lecz być może, gdy wystarczająco dużo ludzi zacznie wołać: "To nie za trudne, zrobimy wszystko, co będzie trzeba" - będzie to warunkiem spełniania się cudu.
John Seed, wywiad Ram Dasa z Johnem Seedem, 17 kwietnia 1991 r, "Rytuał dla Matki Ziemi", Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, 1992 r.
Nadzieja tkwi również w założeniu, że nie sposób przewidzieć, co się stanie w przyszłości, i że w tej szczelinie niepewności pojawia się przestrzeń do działania.
Pamięć na miarę złożoności tego, co minione, pamięć, która obejmuje całą naszą moc, rodzi skierowaną ku przyszłości siłę, zwaną nadzieją.
Rebecca Solnit, Nadzieja w mroku, Karakter, 2019 r.
"Co możemy zrobić z lękiem? Wybór, by działać pomimo strachu jest sensem odwagi. Spośród wszystkich emocji, które pomagają nam znaleźć odwagę, być może najważniejsza jest nadzieja. Gdzie więc szukać nadziei?
Jednym ze źródeł nadziei jest doświadczenie "wiarygodnego rozwiązania", nie tylko doniesienia o sukcesach osiągniętych gdzie indziej, ale także bezpośrednie doświadczenie małych sukcesów i małych zwycięstw.
Źródłem nadziei dla wielu ludzi jest ich tradycja wiary, zakorzeniona w duchowych przekonaniach, tradycjach kulturowych i przekonaniach moralnych. Wiele z wielkich ruchów społecznych - Gandhi, ruch praw obywatelskich, Solidarność - czerpało siłę z tradycji religijnych, i wiele z dzisiejszych organizacji ma swoje podstawy we wspólnotach religijnych.
Relacje międzyludzkie to kolejne źródło nadziei. Wszyscy znamy ludzi, którzy wzbudzają nadzieję już przez samo przebywanie w ich otoczeniu. "Charyzma" może być postrzegana jako zdolność do wzbudzania nadziei w innych, inspirowania innych do wiary w siebie. Wielu ludzi ma charyzmę, ale niektórych z nas trzeba zachęcić do jej wykorzystania. Tak jak wiara religijna wymaga "skoku w wiarę", tak Cornel West twierdzi, że polityka wymaga "skoku w nadzieję" (West 1994). W bardziej filozoficznym ujęciu Mojżesz Majmonides, żydowski uczony z XV wieku, twierdził, że nadzieja to wiara w "wiarygodność tego, co możliwe", w przeciwieństwie do "konieczności tego, co prawdopodobne". A psychologowie, którzy badają rolę "pozytywnych emocji", zwracają szczególną uwagę na "psychologię nadziei" (Seligman i Csikszentmihali 2000). W połączeniu z zaufaniem i solidarnością nadzieja może skłonić nas do działania."
Marshall Ganz, Public Narrative, Collective Action, and Power; Accountability Through Public Opinion. From Inertia To Public Action, The World Bank, 2011 r.
W istocie nadzieja jest dzieckiem niewiadomej i wzrasta najpełniej na żyznej glebie niepewności. „Jest raczej czymś, co się robi, niż czymś, co się ma” – jak pisze Joanna Macy. Ożywiająca nadzieja nie zaprzecza rzeczywistości, ale bierze pod uwagę całe jej zagmatwanie, rozpad, traumy, straty i zapaście, których tak boleśnie doświadczamy, gdy tylko pozwolimy sobie widzieć świat takim, jakim on jest. Dopuszczenie do siebie całego bólu, z powodu tego, co dzieje się z naszym światem i uhonorowanie go jest pierwszym krokiem, który musimy wykonać by zaczerpnąć z uzdrawiającej mocy Aktywnej Nadziei.
Oczywiście stan niepewności ma swoje różne subtelności i delikatne odcienie od lęku i trwogi przez kojącą akceptację i spokój aż po ekstatyczną wręcz radość. Ta przedziwna paleta emocjonalnych barw przypomina nieco pewien inny stan naszego ducha: stan zakochania.
Nadzieja jest bliską siostrą miłości. Momenty graniczne – kryzysy, nagłe nieuchronne zmiany, często trudne chwile – mogą zarazem otworzyć nasze serca. Otwarcie się na cierpienie, rozpacz, żal i strach związane z umieraniem Ziemi, niepokojącymi wieściami ze świata, przemocą czy wojnami otwiera nas zarazem na zachwyt tym, co jeszcze zostało.
Doceniamy każdy okruch ludzkiej empatii, czułości i wrażliwości. Budzi się w naszych wnętrzach głęboka wdzięczność za życie na niezwykłej Planecie zaskakującej swą różnorodnością i żywotnością.
Alex Gierlińskie, "Nadzieja w nowym połączeniu", Dzikie Życie, 2020
"Bycie pełnym nadziei w trudnych czasach nie jest po prostu romantyczną naiwnością. Nadzieja ta jest oparta na rozumieniu, że historia ludzkości jest nie tylko historią okrucieństwa, ale także historią życzliwości, poświęcenia, odwagi i dobroci. To, co decydujemy się podkreślać z tej niezwykle skomplikowanej historii wpływa na nasze życie. Jeśli dostrzegamy tylko najgorsze, to tracimy zdolność do działania.
Pamięć o miejscach i czasach - których przecież jest tak wiele - kiedy ludzie zachowywali się wspaniale, daje nam energię do działania i szansę na zmianę kierunku, w którym zmierza nasz świat.
Przyszłość jest nieskończonym następstwem wszystkich momentów teraźniejszych. Życie w sposób zgodny z tym, jak według nas, ludzie żyć powinni, na przekór wszystkiemu co jest nie tak wokół nas, jest samo w sobie cudownym zwycięstwem."
Howard Zinn
"W ostatnich latach oszałamiającą karierę robią różne odmiany defetyzmu, apokaliptyczne wizje wojny wszystkich ze wszystkimi, przepowiednie nie tylko końca cywilizacji, ale wręcz końca świata jako takiego. Te dziwne konstrukcje myślowe przypominają Wielkie Idee, tak jak je zdefiniowałam wyżej, brakuje w nich jednak wizji przyszłości, która wykraczałaby poza antagonizm i katastrofę. Do tej kategorii należą teorie spiskowe (w tym opisany przez nas antygenderyzm), ale także niektóre radykalne idee lewicowe (np. fascynujący skądinąd afropesymizm i niektóre odmiany myśli ekologicznej). Idee te wyjaśniają złożoność i nieprzewidywalność współczesności, koncentrując się na jednym kryzysie czy antagonizmie, wskazują wroga i projektują katastrofę jako jedyny możliwy horyzont.
Za przykład niech nam posłuży film „Nie patrz w górę". Oto w kierunku Ziemi zbliża się gigantyczna kometa – wiadomo, że spowoduje nieuchronną zagładę naszej planety, ale ludzkość uparła się, by ignorować zagrożenie. Film zirytował mnie i znudził, jego przekaz wydał mi się oczywisty i banalny zarazem, ale zaciekawiła mnie fascynacja tym filmem wśród osób o lewicowych poglądach. Przypomniał mi się pogląd Marka Fishera zawarty w jego świetnej książce „Realizm kapitalistyczny" (2010, wyd. pol. 2020) –
łatwiej nam wyobrazić sobie koniec świata niż kres neoliberalnego kapitalizmu, czyli projekt społeczny dający realną nadzieję na zmianę. Wiara, że nic nie może się zmienić, powoduje, że nic nie może się zmienić,co z kolei sprawia, że wiara w nieuchronną porażkę okazuje się słuszna. Pesymistyczne wizje, co ciekawe, zdają się nieść swoim entuzjastom ukojenie."
Agnieszka Graff, Koniec wielkich idei, nie będzie już wizji lepszego świata? Ostatnia szansa dla myśli lewicowej, Oko.press, 12.06.2022 r.
Komentarze