Przez lata samemu tworzyłem ruchy i organizacje, których działania były możliwe dzięki zaangażowaniu i wsparciu, także finansowemu od ludzi. Moje początki to chodzenie z charakterystyczną żółtą puszką Amnesty International po ulicach Warszawy; potem upowowszechniły się przelewy internetowe ;-) Z tej drugiej perspektywy wiem, że tu chodzi nie tylko o kasę i nie jest to truizm. Świadomość, że są osoby gotowe wpłacić na to co robisz, poza możliwością robienia dodaje często skrzydeł. Najchętniej regularnymi wpłatami - bo takie uważam za najsensowniejsze, obdarowałbym całą masę inicjatyw. Niestety muszę wybierać i jest kilka, które z dumą od lat wspieram:
Fundusz Feministyczny. Wychowałem się w patriarchacie i chcę czy nie chcę reprodukuję jego wzorce, trochę pracy włożyłem aby się im przyjrzeć i coś robić (m.im. przełomowy dla mnie projekt 'Scena dla twardziela'). Niektórzy mają swoje skarbonki za przeklinanie, inni za obgadywanie znajomych 😉 ja mam za wszystkie niewidoczne dla mnie kawałki korzystania z przywileju, który mam tylko dla tego, że urodziłem się facetem. A jak mi ostatnio pewna osoba na terapii uświadomiła - wysokim facetem. Polecam, poleć dalej, niech leci i trochę kasy też.
Fundusz Dla Odmiany. Bo marzę o akceptującej i przyjaznej - całej Polsce.
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej. Bo nie wiem, i nie chcę wiedzieć, jak trudno jest być uchodźcą. Ale jeśli kiedyś bym został, chciałbym mieć gdzie zwrócić się o wsparcie.
Komentarze